MÓJ START W BIKINI FITNESS GRAND PRIX WARSZAWY- TARGI FIWE



Informacje ogólne:

Kategoria: Bikini Fitness pow. 166 cm

Mój wzrost: 169 cm

Waga na zawodach: 53 kg

Przygotowanie: 1 miesiąc

Treningi : średnio 5 x tyg.- trening siłowy split
(pierwsze 3 tyg. 15 min. interwałów 3-4 razy w tyg.)

Dieta: głównie tłuszcze i białko na stałym poziomie + rotacja węglowodanami

(tłuszcze: zwierzęce (tłuste mięsa) oraz roślinne (olej lniany ,oliwa, orzechy/pestki, olej kokosowy)

(białko: mięsa, jaja, ryby (pstrąg, łosoś, dorsz)- czasem)

(węglowodany: 2 dni niska podaż, 1 dzień wysoka (bezglutenowe zboża (kasza, ryż), owoce)

+  warzywa w każdym posiłku

Moje przykładowe zestawienia w dzień niskiej podaży węglowodanów

Śniadanie
(w 90% zawsze takie samo)

- 3 jaja na miękko ze wsi
- kawałek kabanoska bez dodatków
- pomidor


Obiad 
(tu występowały różne tłuste mięsa)

- stek wołowy
- tzw. ratatuj z kabaczka
- zazwyczaj polane oliwą lub olejem lnianym


Kolacja
(tu występowały różne tłuste mięsa, czasem właśnie ryba lub rosół na kościach)

- pstrąg pieczony
- kasza jaglana
- sałatka polana oliwą/ olejem lnianym
lub z orzechami/ pestkami


Reasumując : jadłam 3 razy dzień większe posiłki o wysokiej tłustości, które syciły mnie na 4-5h, po treningu zawsze zjadałam węglowodany. Kolację planowałam na 2-3 h przed snem. Po 2 dniach niskich węglowodanów tj. 50g na dzień, robiłam dzień, w którym zwiększałam ich ilość 3-4 razy krotnie. 

Zawody odbyły się w Warszawie podczas Tragów FIWE(krótkie promo z targów w filmiku poniżej)




Kilka fotek z backstage...


i ze sceny...




Wywiad po zawodach 
 podsumowanie + przebitki ze sceny



Końcowe wnioski...

Decyzja o wzięciu udziału w zawodach była dość spontaniczna... jestem fit na co dzień, brałam już udział w takich zawodach z dużym powodzeniem i osiągnięciami rok temu, więc z Mateuszem stwierdziliśmy, że przyda nam się trochę sportowych emocji i wystartujemy razem. Stawką nie była tylko satysfakcja ze startu, ale również możliwość zakwalifikowania się na zawody Arnold Classic Europe w Madrycie..
Na Grand Prix w Warszawie zajęłam 6 miejsce (co ciekawe nawet jako debiutantka w poprzednim roku nie schodziłam poniżej 3 miejsca ; D) 

Co poszło nie tak tym razem ?

- byłam "za mała"
w mojej kat. (a tak naprawdę nie mojej, bo ja startuję do 169 cm - kat. wzrostowa średnia, a na tych zawodach mieli tylko niską i wysoką ) odstawałam i wzrostem i gabarytami od pozostałych zawodniczek

- wyszłam za mało zarysowana "płaska" (nie do końca ładowanie węglowodanami wyszło, za długo trzymałam niskie dni węglowodanowe przed startem  i nie do końca wyszło jak miało, ale był to eksperyment więc jest i nauka)

- zmieniły się kanony co do pozowania w tym roku (niestety o tych zmianach zawodnicy nie są informowani, więc można się jedynie domyślać analizując innych lub ewentualnie dopytywać) teraz pozy muszą być bardziej stateczne. Wydaje mi się, że każdy dodatkowy gest (dłonią, biodrem, głową) to już za dużo. Jednak ja z racji przeszłości tancerskiej lubię trochę mocniej zaznaczyć moją obecność na scenie i ciężko mi wbić się w jakieś sztywne ramy ; )

Przemyślenia...

- było fajnie głównie dzięki Waszemu wsparciu i dopingowi czy na miejscu czy na social media było czuć ducha wiary za co mocno mocno dziękuję Wszystkim i Każdemu z osobna : )

- kwalifikacje na Arnold Classic odbywały się jako osobna konkurencja i te kwalifikacje przeszłam. Dostałam możliwość wyjazdu do Madrytu, więc plan poniekąd został zrealizowany (nie podjęłam się jednak startu ponieważ byłby zbyt obciążający dla organizmu jednak pojechałam pomagać przy starcie Mateuszowi - cała bujna relacja tu [klik];)

- upewniłam się, że jedyne na czym mi zależy to zdrowie i szczęście mojej rodziny. Nie potrzebuję "kosy na brzuchu" 365 dni w roku ( albo lepiej - tylko na zawody.... a potem ciągłej walki z retencją wody, nadmiernym niepohamowanym łaknieniem i nienawiścią do ćwiczeń).

Potrzebuję żyć w zgodzie ze sobą, prowadzić fit lifestyle dla siebie nie dla wyjścia na scenę i porównania z innymi osobami. Cieszyć się z każdego treningu nie robiąc nic "bo muszę", odżywiać się zdrowo bez psychicznych ograniczeń ;)



p.s jeśli macie jakieś przemyślenia apropo tego postu proszę podzielcie się w komentarzu : )






19 komentarze:

  1. Swietna relacja! A koncowa wypowiedz wrecz piekna! Uwielbiam Was!!Jestescie niesamowitym motorem motywujacym mnie do dzialan, tych dobrych dla mnie, mojej sylwetki i zdrowia! Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za ten komentarz, bardzo motywujący i schlebiający :*

      Usuń
  2. jesteś zajebista ! po prostu taka jaka jestes... nie musisz byc idealna, po porstu badz soba i sie nie zmieniaj :) i tak duuuzo osoiagnelas, niektore dziewczyny nawet o takim progresie nie marzą... pozdrawiam Was serdecznie, dzięki Wam mam motywacje do cwiczen ! uwielbiam Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za ten komentarz, mega dużo dla mnie znaczy : ) To Ty jesteś zajebista potrafiąc napisać w ten sposób : )

      Usuń
  3. Dobre i mądre słowa we wnioskach końcowych. Droga jest celem. Bez hektyki i szarpaniny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po ciężkich przygotowaniach do zawodów pojawiają się właśnie takie przemyślenia jak Twoje - że lepiej odpuścić starty i pożyć względnie normalnie i się nie katować. Natomiast mija miesiąc, dwa, trzy i za chwilę pojawia się taki głód tej rywalizacji i ponowna chęć żeby wejść w ciężki reżim treningowo-dietetyczny i znów zobaczyć siebie w życiowej formie. Nie wiem jak będzie u Ciebie, ale ja tak właśnie mam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo nigdy nie mów nigdy. Póki co celem moim jest bycie fit tylko i wyłącznie dla siebie ; )

      Usuń
  5. Pamelka, podziwiam Cię za to, co masz w głowie, wiele lasek startujących w takich zawodach mogłoby się od Ciebie dużo nauczyć ;) jak najbardziej popieram wysokie tłuszcze, więc to też mi się podoba. ogólnie bardzo pozytywne wrażenie po tym poście, a ja hejtuję cały ten światek bikini fitness, dobrze, że jesteś sobą. powodzenia, keep going! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie wyglądasz idealnie i absolutnie się z Tobą zgadam, że żyć trzeba w zgodzie ze sobą a nie dla innych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie wyglądasz idealnie i absolutnie się z Tobą zgadzam że trzeba żyć w zgodzie ze sobą a nie dla innych :) Cieplutko Was pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. po pierwsze gratulacje!! wyglądałaś pięknie!! jestem pod wrażeniem, że Twoje przygotowania do zawodów trwały tylko miesiąc. mega!! a to co napisałaś jest super- zdrowie, dobre samopoczucie, zadowolenie ze swojego ciała i życia codziennie, a nie tylko w czasie zawodów jest najważniejsze :). śledze Was na fb od niedawna, ale juz <3!! buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trwały tak krótko bo żyje fit na codzień, więc ten miesiąc był przeznaczony na jakąs formę "katowania" ostatnich szlifów, specjalnych manipulacji których sie dkoknuje z treningiem, jedzeniem i wodą... i to jest niszczy wszystko, cała radość z tego wszystkiego ; ) a tak nie powinno być

      Usuń
  9. jestes swietna ! twoje podejscie bardzo mi się podoba. swietnie wygladasz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje wytrwałości !! mam pytanie nie związane z tematem powyższym. Kiedy w Polsce odbywaja sie debiuty? czy sa tylko raz pod koniec lutego ? Czy bez debiutów można startować w późniejszy zawodach ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Debiuty są 27-28 luty, bez nich też można startować tu jest link do wydarzenia :https://www.facebook.com/events/814518908671583/

      Usuń
  11. Piękna! :) Gratulacje! Przygotowania to ogrom pracy!

    OdpowiedzUsuń